Psychodeliczny królik
W pewne środowe popołudnie poczułam jakąś dziwną potrzebę stworzenia czegoś nowego. Wyprasowałam torbę, wzięłam do ręki ołówek i dałam się ponieść wyobraźni...
Po zarysowaniu konturów głównej postaci, postanowiłam dodać kilka szczegółów:
Następnym krokiem było konturowanie. Ten etap jest zazwyczaj bardzo nudny i trwa dosyć długo, dodatkowo trzeba się starać alby linie były równe a także żeby przypadkiem nie wyjechać poza obrazek (farby akrylowej, zwłaszcza czarnej nie da się zmyć z jasnej tkaniny, nawet jeśli nie jest termoutrwalona)
Ok, mamy już podkreślone kontury. Teraz czas na największą frajdę: mieszanie kolorów ! ;)
Poniżej i powyżej mój ulubiony kolor - różowy fluo. Zmieszałam niewielką ilość tego koloru z duużą ilością białego, tak aby powstał delikatny pastelowo-pudrowy róż, do którego mam ostatnio słabość. Zaznaczam tutaj jeszcze że zdjęcia nie są edytowane - ta farba naprawdę tak wygląda !
Oprócz akryli, użyłam również pasteli do tkanin. Niestety mimo cudownej palety kolorów, ten produkt okazał się prawie bezużyteczny, ponieważ kolor zmywa się już po pierwszym praniu, nawet po podwójnym termoutrwaleniu ;( no ale nic, uczę się na błędach :)
A tak oto prezentuje się efekt końcowy:
Psychodeliczny królik wisi sobie u mnie w pokoju na statywie od aparatu. Być może trafi on do Ciebie! Wystarczy że bedziesz osobą która skontaktuje się ze mną przez komunikator ( sekcja "kontakt") i napiszesz co artysta miał na myśli tworząc właśnie ten obrazek! Czeka na chore i zwariowane historie! :)
Usia <3